piątek, 31 stycznia 2014

Karatowa sprawa

Tuż po roczku mała O. złapała nam katar. Od razu wróciły mi wspomnienia z zastrzyków i nie były one miłe. Postanowiłam więc: muszę działać! Postanowiłam do naszej katarowej apteczki dołączyć nowy produkt, którym jest maść "Pumo vap bebe".

Czym jest PUMO VAP bebe
PUMO VAP bebe jest żelem przeznaczonym do stosowania na skórę klatki piersiowej i pleców, aplikowany miejscowo delikatnie nawilża nie pozostawiając uczucia lepkości. Dzięki odpowiednio dobranym składnikom żel wykazuje działanie rozgrzewające. Zawiera zestaw naturalnych olejków eterycznych o działaniu aromaterapeutycznym. Stosowanie żelu rozgrzewającego powoduje uczucie ciepła i poprawia komfort, co wpływa m in. na spokojniejszy sen.

Nasza opinia
Na pewno będzie w naszej apteczce na stałe. Wypróbowałam go najpierw na sobie i faktycznie rozgrzewa, a zapach udrażnia nos i poprawia oddychanie. Na małą O. też podziałał dobrze, zauważyłam poprawę głównie taką, że nie chrapało jej w nosku i słychać było ewidentnie, że lżej jej się oddycha. Dodatkowo smarowałam jej jeszcze stópki, aby ją rozgrzało. Nie wiem czy to zasługa maści czy przypadek, ale usypia nam bardzo szybko i bez płaczu. Także oceniam maść na b.dobry. Spełniła moje oczekiwania.

PUMO VAP bebe naszym produktem miesiąca.
Cena: 16.10zł/30ml

czwartek, 30 stycznia 2014

4/52

Długa przerwa znowu nam wtargnęła, ale brak dostępu do internetu robi swoje...
Mała O. 23 stycznia obchodziła pierwsze urodziny!
Roczek przedreptany. W sobotę wprosiło nam się trochę gości na tort i kawę, a O. zgarnęła pełno prezentów.


sobota, 18 stycznia 2014

SH czyli nie z pierwszej ręki

Zauważyłam, że mnóstwo osób chodzi teraz do tak zwanych "lumpeksów", "ciuchaczy", "ciucholandów", "szperków-grzebków". Zastanawiałam się ostatnio dlaczego, bo u mnie wyglądało to tak, że jak byłam młodsza (mam na myśli gimnazjum) mama do lupeksu, a ja "chyba oszalałaś!" kręciłam się gdzieś przed wypatrując żeby mnie ktoś czasem z gimbazy nie zobaczył. W liceum zdarzyło mi się sporadycznie założyć to co mama kupiła. No i nadeszły ciężkie czasy, wyprowadzka na studia- 100zł na tydzień, a trzeba i się ubrać i wypadałoby coś zjeść no i "postudiować" by się chciało. I wtedy ciucholand stał się rozwiązaniem. Początkowo z braku kasy, a teraz chodzę dla przyjemności i wiem, że zawsze znajdę coś fajnego i taniego. Wśród społeczeństwa moim zdaniem wcześniej chodzenie do lumpeksu było znakiem biedy i powodem do wstydu, teraz to normalne. Często słyszę jak Pani rozmawia przez telefon i mówi: "no jestem w ciucholandzie.. tak, tak, tym!... wpadaj, dostawa była", a mi na twarzy wtedy pojawia się wielki uśmiech.

To zakupy z ostatniego tygodnia dla małej O.

Zabawka z pozytywką- 6zł


piłka-5zł, wieża- 8zł



Płaszczyk może będzie dobry na wiosnę, albo jesień, ale za 14zł było warto


Łupy po 1zł


Legginsy w panterkę- 3zł
Legginsy we wzory- 7zł
Brązowe spodnie- 1zł


Bluza w kokardki- 4zł
Sweterek- 2zł


Sukienka- 1zł



środa, 15 stycznia 2014

Portrety moich dzieci, raz w tygodniu, co tydzień!

Tak, tak za sprawą bloga Aliny postanowiłyśmy dołączyć do projektu. Spodobała mi się inicjatywa, a zarazem będzie co wspominać w grudniu :D Dodaje zaległe zdjęcia.

1/52

2/52

Jutro postaram się wrzucić moje lumpeksowe łupy dla O. i nie tylko.
Pozdrawiamy.

czwartek, 9 stycznia 2014

Szybki rok.

Nim się obejrzałam prawie zleciał rok odkąd mała O. jest z nami. 23 styczeń tuż, tuż... I tu pojawił się problem "wychowawczy czy praca?". Nie ukrywam, że chciałabym spędzić jeszcze czas z O. w domu, ale jak to w dzisiejszych czasach nie stać nas na to. Kolejny problem to był - gdzie do pracy jak u nas w województwie największe bezrobocie! Postanowiłam wrócić jednak do pracy sprzed ciąży, także Szanowni użytkownicy pomarańczowego operatora "strzeżcie się!" :) Decyzja nie była prosta, ale wyjścia innego nie ma. Dopóki będę dojeżdżać do pracy to mała O. zostaje pod opieką babci, a potem gdy znajdziemy mieszkanie w mieście gdzie pracować mam to zdecydujemy się na pewno na żłobek.

Postanowione było, że do pracy wracam od 24 stycznia, a tu dzisiaj otrzymałam telefon, że jutro zaczynam.. Radość, która była wcześniej jakoś znikła, pojawił się lęk i strach przed rozdzieleniem się z dzieckiem. Nie raz zostawała O. z babcią na kilka dni, ale teraz jest jakoś inaczej. Jednak musimy dać radę. Oby nam się udało. Nowy Rok przyniósł ogromne zmiany.




piątek, 3 stycznia 2014

Dobre złego początki.

Tak pięknie się zapowiadało przejście na nowe mleko o którym pisałam tutaj. Mała O. chłonęła mleko bardzo chętnie, ale pojawił się po drugim opakowaniu problem z załatwianiem się. Mała miała konkretne zatwardzenie. Początkowo myślałam, że może babcia przesadziła z czekoladą, ale z ręką na sercu mi przysięgała, że nie dawała żadnych. Do diety nie wprowadziłam nic nowego, oprócz właśnie mleka. Stwierdziłam więc, że trudno nie zaoszczędzi się na mleku wracamy do Bebiko 2R. I tu kolejny problem myślałam, że wrócimy do mleka i zatwardzenie minie, a nie było tak kolorowo jednak. Dopiero po zamianie herbatek słodzonych na wodę niegazowaną, wprowadzeniu codziennie jabłuszka, śliwki oraz robię mleko już bez dodawania kaszki ryżowej wszystko można powiedzieć, że wróciło do normy.
Pozdrawiamy.