tag:blogger.com,1999:blog-52851517185635944042024-03-13T21:26:26.560-07:00baby on the boardAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.comBlogger54125tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-85370060485864836292015-07-22T01:26:00.002-07:002015-07-22T01:26:55.664-07:00wakacje z dwulatkąPo raz pierwszy odkąd urodziła się O. postanowiliśmy wybrać się na wakacje. Nie chciałam żeby było to jakieś obce dla nas miejsce, dlatego też zdecydowaliśmy się spędzić czas aktywnie w górach, które już dobrze znamy. Postawiliśmy na <b>Bukowinę Tatrzańską</b>, która oddalona jest od Zakopanego o jakieś 15-20 min drogi. Trasy i miejsca, które odwiedzimy przemyślałam już w domu, nie wybierałam jakiś ciężkich ścieżek czy zawrotnych wysokości ze względu na małą. Byliśmy tylko trzy dni, ale uważam, że i tak sporo zdążyliśmy jej pokazać. Na widok gór była ogromna fascynacja, niestety 3/4 drogi spędziła na naszych rękach.<br />
<br />
<b>Dzień pierwszy</b><br />
<br />
<ul>
<li>przyjazd ok. 11</li>
<li>Krupówki</li>
<li>Gubałówka</li>
<li>Termy w Białce Tatrzańskiej</li>
</ul>
<b>Dzień drugi</b><br />
<br />
<ul>
<li>Morskie Oko (1395 m n. p. m.)</li>
<li>Skocznie narciarskie</li>
</ul>
<b>Dzień trzeci</b><br />
<br />
<ul>
<li>Dolina Kościeliska - Ornak ( 1100 m n. p. m.)</li>
<li>Jaskinia Mroźna (1100 m n. p. m.)</li>
<li>wyjazd ok. 19</li>
</ul>
<br /><br />
Sami widzicie, że nie były to wyszukane trasy, ale bawiliśmy się świetnie. No i co najważniejsze, były to wakacje <b>bez pampersa! :D</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fV-4SUXUxf4/Va9RdRJyw3I/AAAAAAAAA6w/x7zpffBfEGo/s1600/P1080167.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-fV-4SUXUxf4/Va9RdRJyw3I/AAAAAAAAA6w/x7zpffBfEGo/s400/P1080167.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jB3phdWDdSo/Va9Rt4JIboI/AAAAAAAAA64/TEflhfPauqw/s1600/P1080186.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-jB3phdWDdSo/Va9Rt4JIboI/AAAAAAAAA64/TEflhfPauqw/s400/P1080186.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--54kEgpf-dY/Va9SZDOjJcI/AAAAAAAAA7E/4ISEAusAwt8/s1600/P1080226.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/--54kEgpf-dY/Va9SZDOjJcI/AAAAAAAAA7E/4ISEAusAwt8/s400/P1080226.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yuW-3iMVpLU/Va9SZGme6TI/AAAAAAAAA7I/O6pJMdrY4CI/s1600/P1080228.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-yuW-3iMVpLU/Va9SZGme6TI/AAAAAAAAA7I/O6pJMdrY4CI/s400/P1080228.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-O15C-SMlz4I/Va9SZWdJYLI/AAAAAAAAA7M/8PYDE1C4K6Q/s1600/P1080236.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-O15C-SMlz4I/Va9SZWdJYLI/AAAAAAAAA7M/8PYDE1C4K6Q/s400/P1080236.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AE2VCHbJBvU/Va9SmJ-j9hI/AAAAAAAAA7c/ZecF2g7jGUY/s1600/P1080256.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-AE2VCHbJBvU/Va9SmJ-j9hI/AAAAAAAAA7c/ZecF2g7jGUY/s400/P1080256.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yJLtg6qGQX4/Va9Sm_6l6vI/AAAAAAAAA7g/IPo060ejscQ/s1600/P1080264.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-yJLtg6qGQX4/Va9Sm_6l6vI/AAAAAAAAA7g/IPo060ejscQ/s400/P1080264.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-KxksrZVxFZ8/Va9SnCxaBDI/AAAAAAAAA7o/OiZzi1aMyh8/s1600/P1080321.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-KxksrZVxFZ8/Va9SnCxaBDI/AAAAAAAAA7o/OiZzi1aMyh8/s400/P1080321.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-PE7YdasPfNg/Va9SwWNe-tI/AAAAAAAAA70/okJdoPjT_Qw/s1600/P1080355.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-PE7YdasPfNg/Va9SwWNe-tI/AAAAAAAAA70/okJdoPjT_Qw/s400/P1080355.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-GVqmY5B6tzo/Va9TqxBFQeI/AAAAAAAAA8I/wLfi3gO184o/s1600/P1080400.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-GVqmY5B6tzo/Va9TqxBFQeI/AAAAAAAAA8I/wLfi3gO184o/s400/P1080400.JPG" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3GGy5evpo5w/Va9SwqOVmqI/AAAAAAAAA74/VBihfbo92YA/s1600/P1080373.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-3GGy5evpo5w/Va9SwqOVmqI/AAAAAAAAA74/VBihfbo92YA/s400/P1080373.JPG" width="400" /></a></div>
<b><br /></b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-73590722807221139702015-02-16T23:01:00.003-08:002015-02-16T23:01:44.927-08:00bunt dwulatka - Boże daj mi siłę !Spadło to na mnie jak grom z jasnego niebie, słyszałam o tym, ale sądziłam, że nas to ominie. A gdzie tam, tyle szczęścia w życiu mieć nie można. Ominęły nas kolki, nieprzespane noce, bolesne ząbkowanie, to bunt dwulatka nie mógł nas ominąć.<br />
<br />
<b>Skąd się bierze</b><br />
To okres w życiu dziecka kiedy dociera do niego, że mama i ono to nie jedność, to dwie odrębne osoby mające różne potrzeby. Co za tym idzie bez skrupułów pokazuje nam nasz kochany bobas co chce, a czego nie, próbuje pokazać własne zdanie oraz swoją indywidualność. Taka mieszanka nieraz skrajnych emocji skutkuje nagłym wybuchem złości, płaczu, a nawet agresji w stosunku do nas rodziców.<br />
<br />
<b>Bądź mądrzejszą matką</b><br />
Na agresję nie odpowiadaj agresją. Nie chodzi mi tu wyłącznie o agresję siłową, a bardziej o słowną. Musimy nauczyć się panować nad swoimi emocjami i zachowaniami, spójrz na to w ten sposób: mi jest ciężko powstrzymać się od krzyku, to co dopiero dziecku. Kluczem do sukcesu jest opanowanie. Sztuka to ciężka do ogarnięcia, bo bynajmniej moje sfrustrowanie nieraz sięga zenitu, ale chcieć to móc. Mamy tą przewagę, że my jesteśmy w stanie emocję opanować, taki mały dwulatek potrzebuje jeszcze w tym pomocy, a może liczyć tylko na nas. Także zakasuj rękawy i ruszaj do walki z buntem!<br />
<br />
<b>Akcja-Reakcja</b><br />
Czego możemy się spodziewać ze strony naszej pociechy i jak sobie poradzić z nieoczekiwanym zachowaniem. Kiedy dziecko mówi "nie!", u nas ostatnio zdarza się to na każdym kroku. Gotuje obiad lub jakąś pyszną zupkę, szykuje, podaje, a w zamian słyszę "nie!!!!" tłumaczę, że brzuszek jest pusty, że jak zje to pójdziemy na dwór, ale zero efektów ciągle słyszę to jedno, trzyliterowe słowo. Cierpliwość, to tylko pozostaje, jeżeli spokojne tłumaczenie nic nie daję, odstawiam obiad i po prostu zjemy go później. Po 30 minutach sytuacja zazwyczaj już wygląda lepiej i obiadek ląduje w brzuchu.<br />
Kolejnym zachowaniem, które odbiega od normy mojej grzecznej O. jest niechęć do ubierania się, ale znalazłam na to świetny sposób. Pozwalam jej pozornie decydować o tym co na siebie dzisiaj założy. Czyli pokazuje dwie pary spodni i pytam się córki " które spodnie dzisiaj?". Prosta decyzja i skutkuje, dziecko ma poczucie, że samo decyduje o swoim wyglądzie, a dla nas to nie jest żaden problem. Wilk syty i owca cała.<br />
Nagły atak złości, bo nie chcemy czegoś dać, albo puścić samej na ulicy. Wtedy kiedy dziecko spotka się z naszym sprzeciwem macha nóżkami, rączkami, wrzeszczy. Co wtedy? Przytulamy naszą rozwścieczoną pociechę, czekamy aż się uspokoi i wtedy logicznie tłumaczymy dlaczego nie może bawić się nożem, albo dlaczego samo nie może biegać po ulicy. Unikajmy słów " nie, bo nie", Albo " bo tak mama powiedziała" jak i również nie tłumaczmy podczas ataku złości, bo tylko zedrzemy na darmo gardło, a maluch i tak następnym razem zrobi to samo. Wystarczy podać przyczynę dlaczego nie może tak robić np. "jeżeli będziesz bawić się nożem, to rozetniemy paluszka i niestety będzie bardzo bolało". U nas to działa, ale tylko powiedziane w odpowiednim momencie, kiedy O. już się uspokoi.<br />
"Nie pójdę spać!" to kolejna z trudności, którą możemy napotkać podczas buntu dwulatka (akurat nas to obecnie nie dotyczy). Jak zapobiegać? Na sen trzeba pracować przez cały dzień, przede wszystkim ustal jedną stałą porę drzemki w dzień, u nas jest to zawsze między 11-12.30 w tych godzinach usypiam małą O. jeżeli zdarzy się tak, że nie chce iść spać to odpuszczamy drzemkę. NIGDY nie usypiaj (jeżeli chcesz iść wcześniej spać :D) ok. godziny 16-17, dziecko wtedy o 21 wcale nie chce spać bo ma jeszcze mnóstwo energii. Jeżeli pogoda sprzyja jak najwięcej czasu spędzajcie na podwórku, jeżeli pogoda jest brzydka możecie udać się do bawialni, na basen, nawet do znajomych w odwiedziny, bądź zorganizuj jakąś fajną zabawę w domu. Wtedy wieczorem dziecko będzie już pozbawione energii i z chęcią zaśnie.<br />
Na sam koniec sytuacja moim zdaniem najgorsza i najbardziej krępująca. Płacz w supermarkecie, my często chodzimy z O. na zakupy z prostej przyczyny- nie mamy ją z kim zostawić. Zdarza się,że ingeruje w to co kupuję, wrzuca do koszyka różne produkty, ale ja je zaraz wyciągam, tak żeby ona nie zauważyła. Gorzej jest z zabawką (zazwyczaj omijamy ten dział, żeby uniknąć płaczu, ale nie zawsze się to uda) kiedy dziecko chce dziesiątego misia, albo dwudziesty samochodzik, mówimy "nie" i zaczyna się histeria. Co teraz? Najpierw starajmy udawać, że nie widzimy, odsuńmy się kawałek. Jeżeli minie, to robimy zakupy dalej, ale jeżeli nie i uważasz, że dziecko może sobie samo zrobić krzywdę, choćby uderzając głową o płytki sklepowe, weź je na ręce i mocno przytul. Atak musimy cierpliwie przetrzymać, bywa to krępując, bo ludzie na pewno będą się przyglądać, a i komentować mogą. Absolutnie nie ulegaj dziecku, bo dasz sobą manipulować i będzie tak przy każdej wizycie w sklepie. W domu warto maluchowi postarać się wytłumaczyć, że nie będzie zabawek ze względu na to, że krzyczy. Następnym razem, gdy zakupy się udadzą warto malucha pochwalić za zachowanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-84PGGTLIDDU/VOLnHRykkXI/AAAAAAAAAsA/P623VAdXg6Q/s1600/P1060998.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-84PGGTLIDDU/VOLnHRykkXI/AAAAAAAAAsA/P623VAdXg6Q/s1600/P1060998.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-bO9ZOBxEXzM/VOLnINjcyVI/AAAAAAAAAsI/YOGGdxJuBGw/s1600/P1060999.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-bO9ZOBxEXzM/VOLnINjcyVI/AAAAAAAAAsI/YOGGdxJuBGw/s1600/P1060999.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-9bX751GEJjI/VOLnJ4LlbwI/AAAAAAAAAsQ/2mVF5Mzd5DA/s1600/P1070001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-9bX751GEJjI/VOLnJ4LlbwI/AAAAAAAAAsQ/2mVF5Mzd5DA/s1600/P1070001.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-30332952617227414142015-02-12T04:15:00.002-08:002015-02-12T04:15:33.183-08:00odsmoczkowanie - jak to było z nami.Pierwsze próby zostały podjęte w lipcu ubiegłego roku, mała O. miała wtedy 18 m-cy uważałam, że to i tak stanowczo za późno, ale jak to mówią "lepiej późno niż wcale". Wszystko szło jak należy, mała zasypiała i w dzień i w nocy bez upominania się o smoczka, aż do momentu feralnego szpitala.. Tata się złamał i oddał smoczka, radość była wielka, tak wielka,że ssanie do spania zamieniło się w ssanie przez 3/4 doby. Nie ukrywam, że mocno podłamało to moją motywacje do działania z małą O. Jednakże gdzieś tam po głowie chodziła perspektywa, że w końcu trzeba się go pozbyć z naszego życia. I nadszedł wyczekiwany dzień, bez stosowania polecanych metod czy sposobów. Dwa tygodnie po drugich urodzinach O. nadgryzła smoczek ! Zdziwienie - coś jest z nim nie tak (?!), raz wkłada do buzi - no nie działa jak należy, drugi raz - to samo, ewidentnie się zdenerwowała i rzuciła nim o podłogę. Wykorzystałam więc okazję i pytam mojej córki "nie chcesz już smoczka?" - ona zaś odrzekła mi stanowczo, lekko podłamanym głosikiem "nie". Więc smoka zabrałam i schowałam, to był ostatni raz kiedy go widziała, dzisiaj mija 11 dzień. Przez pierwsze 5-6 dni trzymałam go (na wszelki wypadek), ale ostatecznie wylądował w koszu. Fakt, faktem, że zdarza jej się wołać "cycy", ale nauczyliśmy się to albo ignorować i skutecznie zmieniać temat, albo mówię jej, że w smoczku była dziura i siedział tam robak :D<div>
Mimo sukcesu i tak zdaję sobie sprawę, że trochę za późno ta chwila nastała. Czy jest jakiś złoty sposób na pozbycie się z naszego życia smoka? Myślę, że każdy rodzic powinien do tego podejść indywidualnie, dzieci są różne i na każde zadziała coś innego. Grunt to silna wola i cierpliwość. Polecam zabrać się mimo wszystko za to dużo wcześniej niż my, bo bunt dwulatka + odsmoczkowanie to uwierzcie mi, ale mieszanka wybuchowa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZJpCQRI9mVc/VNyZS2t9i7I/AAAAAAAAArg/CWwTahbBv78/s1600/P1060990.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZJpCQRI9mVc/VNyZS2t9i7I/AAAAAAAAArg/CWwTahbBv78/s1600/P1060990.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-moQYHPTUPo8/VNyZTiMa7kI/AAAAAAAAAro/PXUVZqSltWw/s1600/P1060996.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-moQYHPTUPo8/VNyZTiMa7kI/AAAAAAAAAro/PXUVZqSltWw/s1600/P1060996.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-79892525229860126042015-02-09T00:44:00.000-08:002015-02-09T00:44:31.427-08:00Wściekła chandraA wszystko miało być tak pięknie...<br />
O ile początek roku zapowiadał się nad podziw dobrze i motywująco, tak luty rozpoczął się totalną klapa. Dieta, ćwiczenia, praca, żłobek, mała O. zdrowa, impreza urodzinowa. Skończyło się tak, że jeden element tej pięknej układanki zawiódł i wszystko trafił szlak. (!) Wylądowałam na bezrobociu, co prawda liczyłam się z tym i byłam o tym poinformowana, więc nie mogę zgonić, że to dla mnie był szok, ale szokiem jest dla mnie to, że czuje się źle, przykro mi, ale jedyne słowo, stan który mi przychodzi do głowy to, że czuje się jak śmieć. Okrutne, ale niestety prawdziwe. Większość próbuje mi wcisnąć, że "odpocznę, nacieszę się dzieckiem", odpocząć nie odpoczywam, bo męczy mnie już oddychanie, byłam bardziej wypoczęta wstając o 5.30 szykując śniadanie biegnąc do żłobka i na busa do pracy. Pewnie, że nacieszę się O., ale cieszyć to się mogłam na macierzyńskim, kiedy za siedzenie w domu dostawałam hajs :P Bycie bez własnego "grosza" chcąc nie chcąc, nie pozwala mi się w pełni cieszyć wolnym czasem. Więc postanowiłam, poszukam pracy, odpalam internet i strony, które mi mają w tym pomóc i co... BUM ! Chyba powinnam się nazywać Waldemar Kiepski, bo dla ludzi z moim wykształceniem pracy "normalnej" nie ma. Świętokrzyski rynek pracy jest tak ograniczony, że głównie opiera się na Call Center (pracowałam już 3 lata więc podziękuje), ubezpieczenia, pożyczki i wszędzie trzeba być albo studentem albo mieć własną działalność. Wśród moich znajomych nie mam dwoje znajomych, którzy pracują na normalnej umowie. Więc Panie Prezydencie jak żyć! Skoro w wieku 24 lat nie mam pracy i nie mam zbytnio perspektywy jej zdobycia, to emerytura jest rzeczą nierealną.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-yF_uYecxJSk/VNhybtN6SrI/AAAAAAAAAq4/WYsxL9-I3wU/s1600/P1060956.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-yF_uYecxJSk/VNhybtN6SrI/AAAAAAAAAq4/WYsxL9-I3wU/s1600/P1060956.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JAH2r7kohcQ/VNhyb7zQ2-I/AAAAAAAAAq8/K4FSTmeimzM/s1600/P1060950.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JAH2r7kohcQ/VNhyb7zQ2-I/AAAAAAAAAq8/K4FSTmeimzM/s1600/P1060950.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CuQK-lXF3Tc/VNhyiBsFOaI/AAAAAAAAArI/qcvcc07B5nU/s1600/P1060966.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-CuQK-lXF3Tc/VNhyiBsFOaI/AAAAAAAAArI/qcvcc07B5nU/s1600/P1060966.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-TNxcNBB7GCc/VNhy1JKM6II/AAAAAAAAArQ/FPWSacp5RIg/s1600/P1060960.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-TNxcNBB7GCc/VNhy1JKM6II/AAAAAAAAArQ/FPWSacp5RIg/s1600/P1060960.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-V4gDsYrmPJg/VNhyT8MvyMI/AAAAAAAAAqw/RvGtL-24EaI/s1600/P1060959.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-V4gDsYrmPJg/VNhyT8MvyMI/AAAAAAAAAqw/RvGtL-24EaI/s1600/P1060959.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-56144488391174783002014-12-28T13:51:00.000-08:002014-12-28T13:51:22.646-08:00(nie)idealne świętaCzytając wpisy o cudownych świętach, oglądając piękne i radosne zdjęcia ogarnął mnie wielki żal... Myśląc o minionym roku, jestem zła na siebie, że nie wszystko jest tak jak powinno. Nie będę koloryzować, lukrować, że życie jest wspaniałe, że jestem szczęśliwa. Jedynym powodem dla którego człowiek trzyma się w całości jest miłość do dziecka.<br />
Moje święta nie były udane, bo ile razy można się pokłócić z mamą przed Wigilią? Ile razy można patrzeć na bliskie osoby czuć żal i pustkę? Jak długo można udawać, że jest się szczęśliwą rodzinką?<br />
Mam wrażenie, że cały świat wypiął się na mnie centralnie dupą, że wszystko co robię, co chcę zrobić z góry spisane jest na straty. Ilekroć nie wezmę się "w garść" tyle też razy ląduję na dnie, Odwracając medal na drugą stronę, myślę że może być rada na całe zło. Magiczne słowo "WSPARCIE", coś co jest mi ostatnimi laty obce. Słysząc krytykę na każdym kroku, nie da się po prostu normalnie żyć. Można dzień, dwa, miesiąc, ale nie codziennie. Otwierać rano oczy z perspektywą, że czy zrobisz coś czy nie to i tak będzie źle, nikt Cię nie pochwali, nikt nie przytuli jak coś się nie uda tylko da Ci w kość. Ten kto twierdzi, że krytyka wzmacnia, chyba nie wie co mówi.<br />
Także kończę optymistycznym akcentem. Życzę Wam, aby ten Nowy Rok przyniósł mnóstwo radości i prawdziwej nie udawanej miłości.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-52916251549700394932014-11-17T02:06:00.003-08:002014-11-17T02:06:42.831-08:00matka zapracowana.Ostatnio o wolne dni coraz ciężej, Dwie pracę dają w kość, ale to już ostatni tydzień zmagań. O. wraca od grudnia do żłobka, a ja mi zostaje jeden etat, w końcu będziemy miały więcej czasu dla siebie.<br />
Ostatnio wolny wtorek, korzystając z ładnej pogody spędziliśmy we trójkę na świeżym powietrzu, patrząc jak tata skacze na rowerze :D<br />
<br />
Mała fotorelacja.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Vp7ppeXK2K0/VGnH5w1FlSI/AAAAAAAAApk/fmCRIlVEYBo/s1600/P1060307.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Vp7ppeXK2K0/VGnH5w1FlSI/AAAAAAAAApk/fmCRIlVEYBo/s1600/P1060307.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9clkCZW0f5o/VGnITMzgPZI/AAAAAAAAAp8/TEBYgYlk0Lk/s1600/P1060321.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-9clkCZW0f5o/VGnITMzgPZI/AAAAAAAAAp8/TEBYgYlk0Lk/s1600/P1060321.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4JdM51Z4nHc/VGnIQD0aQSI/AAAAAAAAAps/vNI2RXAxt44/s1600/P1060324.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4JdM51Z4nHc/VGnIQD0aQSI/AAAAAAAAAps/vNI2RXAxt44/s1600/P1060324.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-zq2tgHI-nyc/VGnIQ8VEYrI/AAAAAAAAApw/UMv3wUnTj_I/s1600/P1060339.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-zq2tgHI-nyc/VGnIQ8VEYrI/AAAAAAAAApw/UMv3wUnTj_I/s1600/P1060339.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4rasJ_1wG3k/VGnIbUkGGrI/AAAAAAAAAqE/TBasHMXXwLg/s1600/P1060341.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4rasJ_1wG3k/VGnIbUkGGrI/AAAAAAAAAqE/TBasHMXXwLg/s1600/P1060341.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-74450805117560188642014-10-10T14:45:00.002-07:002014-10-10T14:45:52.485-07:00Trudne wyboryMiesiąc październik zaczął się pod hasłem trudnych wyborów w moim życiu. Ciągle chorowanie O. zmusiło nas do podjęcia decyzji o zawieszeniu żłobka na jakiś czas, może na miesiąc, może na dłużej, jeszcze nie wiem... Żałuje, bardzo żałuje, bo w żłobku widziałam same plusy, ale zdrowie dziecka jest ważniejsze. Nie mogę ciągle myśleć "uodporni się", a przez miesiąc jest w nim jedynie 5-6 dni.<br />
Na żłobku niestety się nie skończyło. Po trzech latach pracy "na słuchawce" zakończyłam swoją pseudo karierę i zmieniłam pracę. Czy na lepszą? Pod pewnym kątem na pewno tak, ale w tym momencie jest to stan przejściowy. Od listopada wracam do pomarańczowego operatora, ale w punkcie stacjonarnym. Pożegnanie nie było łatwe, ale starałam się zachować twarz, że się cieszę itd. Łezka w oku się zakręciła.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--8iqRr0BdQE/VDhTdYFcNPI/AAAAAAAAApM/6hg2goeWysA/s1600/IMG_20141007_182833.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/--8iqRr0BdQE/VDhTdYFcNPI/AAAAAAAAApM/6hg2goeWysA/s1600/IMG_20141007_182833.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
Oby listopad okazał się miesiącem stabilniejszym.<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-83642930804004596382014-09-23T02:54:00.003-07:002014-09-23T02:54:55.739-07:00Kiedy matka, MATKĄ się stała...Myśląc o dzieciństwie i czasach szkolnych zawsze zazdrościłam mojej mamie, że może sobie pójść na wywiadówkę, potem wrócić do domu i na mnie bezkarnie pokrzyczeć po czym z uśmiechem powiedzieć, że żartowała. Czekałam na karteczki z ocenami, aby rodzice mogli powiedzieć, że są ze mnie dumni. Też byłam ciekawa co się dzieje na takich wywiadówkach itd.<br />
Doczekałam się i ja! W zeszły czwartek mieliśmy żłobkową "wywiadówkę", mama się wystroiła, umalowała, żeby godnie córkę reprezentować. O. została z babcią, a ja poszłam. Głównie było to zebranie z panią dyrektor odnośnie pracy żłobka, opiekunek, ubezpieczenia. Poruszona została też ważna kwestia opłaty stałej. Czy nasze dzieci chodzą czy nie chodzą trzeba płacić stałą opłatę, <br />
odliczane jest tylko za posiłki. Nabraliśmy motywacji i będziemy walczyć z miastem :]<br />
Wracając do domu czułam się jak MAMA :D<br />
Wchodząc do domu O. jak mnie zobaczyła od razu do mnie przybiegła, a ja powiedziałam jej na ucho "mama jest z Ciebie dumna"<br />
<3<br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-tQcrgIB5QgU/VCFDR_F6mgI/AAAAAAAAAo4/eURJdUkPQ8c/s1600/2014-09-18%2B14.33.25.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-tQcrgIB5QgU/VCFDR_F6mgI/AAAAAAAAAo4/eURJdUkPQ8c/s1600/2014-09-18%2B14.33.25.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-68248517486617221832014-09-17T03:26:00.002-07:002014-09-17T03:26:31.423-07:00Odwieczne pytanie: "Kiedy ślub?, - ślubu nie będzie"Macierzyństwo wzięło nas z zaskoczenia, co prawda parą nie byliśmy od miesiąca czy roku, a ponad 5 lat. Szczerze mówiąc myśl o ślubie nawet nie przeszła mi po głowie. Po urodzeniu O. przy każdej okazji były pytania o ślub od rodziny, ale zawsze umiejętnie odciągaliśmy od tego uwagę. Koleżanki próbowały mi wmówić, że "pierścionek Ci się należy". On nic nie zmieni, żyjemy jak każda normalna rodzina, O. ma tatę i mamę. Myślę, że dziecko gdyby zobaczyło obrączkę na naszych palcach nie byłoby bardziej szczęśliwe. Mnóstwo małżeństw zawieranych jest teraz ze względu na dzieci, bo tak wypada, tego oczekuje od nas starsze społeczeństwo, bo w ich czasach to było nie do wyobrażenia, że rodzice nie mają "wspaniałego" papierka, który ulepsza życie. Często takie "małżeństwa" wytrzymują rok-dwa, małżonkowie się duszą w związku, mają wątpliwości, albo uczucia jak nie było tak nie ma. Ślub nie sprawia, że jak się nie kochamy to nagle buuuum! spadnie na nas lawina miłości.<br />
Za samotną matkę się oczywiście nie uważam, O. do żłobka nie była przyjmowana jako, że ma tylko mamę. Nie czerpiemy żadnych korzyści materialnych z racji tego, że ślubu nie mamy. Tak jest nam lepiej i wygodniej, a krytyką po prostu najzwyczajniej w świecie się nie przejmujemy :)<br />
<br />
<br />
<br />
Pozdrawia O. z łóżka, z gorączką, katarem i kaszlem. Zaczął się żłobek = choroba !<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-nX0Y4ylsYkg/VBlhWqPXa1I/AAAAAAAAAok/tYw-mtXL550/s1600/P1050899.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-nX0Y4ylsYkg/VBlhWqPXa1I/AAAAAAAAAok/tYw-mtXL550/s1600/P1050899.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-70559175044104358262014-08-29T03:37:00.003-07:002014-08-29T03:37:26.701-07:00jaki ojciec, taka córka!Kiedy była O. jeszcze mała, a raczej bardzo mała, bo teraz duża jeszcze nie jest zastanawiałam się zawsze co ją będzie interesowało, czy uda nam się zaszczepić w niej jakieś pasję, zamiłowania... Marzę o tym, żeby nie wychowywać jej w nudnym i szarym świecie od kanapy do kuchni i przed telewizor jak wiele dzieci w dzisiejszych czasach spędza wolny czas. Tata O. to zapalony rowerzysta, rowery stanowią nierozłączną część naszego życia, chociaż ja należę do osób, które męczyć się nie lubią :D Pamiętam jak Tata O. mówił jak O. się urodziła "to będzie druga Maja Włoszczowska!". Jak na razie Tata zaraził O. pasją do rowerów czy to sama na biegowym, czy z nami w foteliku, wprost to uwielbia. Nie chcemy jej wybierać drogi życia, ale chce żeby miała jakąś pasję i jestem pewna, że czy to będzie rower czy tysiąc innych rzeczy zawsze będziemy ją wspierać. Oby nie skończyło się tylko przed laptopem z chipsami :D<br />
Pozdrawiamy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-dnbZ3_ug6-E/VABXvCiWpwI/AAAAAAAAAoQ/12gSEOldTT0/s1600/ooo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-dnbZ3_ug6-E/VABXvCiWpwI/AAAAAAAAAoQ/12gSEOldTT0/s1600/ooo.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pom884bO3Rk/VABXjXJghZI/AAAAAAAAAn4/DO-GW32rnEg/s1600/P1050907.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-pom884bO3Rk/VABXjXJghZI/AAAAAAAAAn4/DO-GW32rnEg/s1600/P1050907.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Jkag5hpN6EQ/VABXh-9iZ0I/AAAAAAAAAnw/1hoEDD2Z1zU/s1600/P1050910.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Jkag5hpN6EQ/VABXh-9iZ0I/AAAAAAAAAnw/1hoEDD2Z1zU/s1600/P1050910.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-dZtTh1YQMag/VABXkSsfM2I/AAAAAAAAAoA/4qFkEuzM5CU/s1600/P1050911.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-dZtTh1YQMag/VABXkSsfM2I/AAAAAAAAAoA/4qFkEuzM5CU/s1600/P1050911.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-qIbabgjiEHw/VABXrbH4PJI/AAAAAAAAAoI/Hq1pkMoP7r8/s1600/P1050925.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-qIbabgjiEHw/VABXrbH4PJI/AAAAAAAAAoI/Hq1pkMoP7r8/s1600/P1050925.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-56455691860777902242014-07-14T06:43:00.003-07:002014-07-14T06:43:27.822-07:00mmr. #2A zaczęło się tak:<br />
Mała O. miała być szczepiona w lutym na mmr jednak lekarz odmówił szczepienia, bo byliśmy przed wizytą u neurologa. Po wizycie u neurologa, który nie widział przeciwwskazań do szczepienia, mała O. poszła do żłobka i zaczął się sezon chorób, kataru itd. Dostałam z przychodni wezwanie na szczepienie, telefon do przychodni i informacja trzeba przyjść w środę (2.07), bo potem nie szczepią, bo lekarze idą na urlop. Myślę, że dobra przecież jesteśmy 2 tygodnie po chorobie, O. jest zdrowa, idziemy! Środa, miałam wątpliwości, pytałam czy może lepiej darować szczepionkę, albo zaszczepić O. na tą kolejną, którą już miała tylko kolejną dawkę. Usłyszałam, że nie, że dzieci szczepi się dzieci tak jak jest w rozpisce, że każde dziecko szczepią i się nic nie dzieję. Czwartek 5:00 mała O. budzi się z płaczem, lekko była ciepła, wzięłam ją do nas do łóżka, i przysypiamy.. Nagle zaczyna się dziać coś dziwnego, panika zawładnęła mną, zaczęły się drgawki albo dreszcze, do tej pory nie dowiedziałam się co to było. Nagły wzrost gorączki, O. aż parzyła, trwało do kilka minut, a ja siedziałam, trzymałam ją na rękach i płakałam. Do lekarza rodzinnego, stwierdza możliwość drgawek gorączkowych, bada małą O. jeszcze raz. Odesłanie do szpitala wojewódzkiego na badanie neurologiczne, w szpitalu okazało się, że neurologicznych zmian nie ma, ale jest... OSTRE ZAPALENIE GARDŁA I JAMY USTNEJ !! Więc pytam:<br />
JA: "Dziecko zostało zaszczepione chore?"<br />
P.Doktor: "Niemożliwe, infekcja musiała się rozwinąć teraz"<br />
JA: "Ale dziecko było badane godzinę temu i lekarz rodzinny nie stwierdził infekcji"<br />
P.Doktor: <rozłożyła ręce> "Niemożliwe"<br />
Propozycja zostania na oddziale, jednak Tata O. odmawia, doktor stwierdza, że to niekonieczne, daje nam TANTUM VERDE, na ostre zapalenie gardła i odsyła do domu, karze iść do lekarza rodzinnego.<br />
Piątek, lekarz rodzinny zlecił badania krwi, wszystko wyszło dobrze, oczywiście mnóstwo tłumaczenia, że to nie jej wina, ble, ble, ble... Stwierdzone, że na antybiotyk jest za wcześnie, przepisała syropek (później dowiedziałam się, że był to syropek na odporność). Noc z piątku na sobotę, tragedia, duszności, kaszel. Sobota to samo, zdecydowaliśmy się jechać na pogotowie. Tam doktorka osłuchała ją, i od razu skierowała do szpitala na oddział. 5h pod kroplówką, antybiotyki, nebulizacje. Wyszliśmy w zeszły wtorek z katarem i mokrym kaszlem i Zinnatem, dzisiaj minął tydzień od wyjścia O. nadal kaszle, katar nie ustąpił, a wręcz przeciwnie zrobił się zielony, a ja już nie mam pojęcia jak jej pomóc.<br />
Dzisiaj wizyta u lekarza kolejna i przepisał sterydy, które boję się jej podać.<br />
Dziecko chore już 11 dni.. Pocieszenie od pani doktor dostałam takie, że zapalenie krtani będzie nawracać. Miła perspektywa.<br />
Pozdrawiam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lRCL0dH3eus/U8PeDMudYHI/AAAAAAAAAmo/6RAab4FcMZk/s1600/P1050388.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-lRCL0dH3eus/U8PeDMudYHI/AAAAAAAAAmo/6RAab4FcMZk/s1600/P1050388.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-JERJVCNJZxM/U8PeRwKwbAI/AAAAAAAAAnA/nHa98S4ampU/s1600/P1050407.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-JERJVCNJZxM/U8PeRwKwbAI/AAAAAAAAAnA/nHa98S4ampU/s1600/P1050407.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-RRVc7p9f5L8/U8PeSHIB9dI/AAAAAAAAAnE/ehk8v-XxWac/s1600/P1050410.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-RRVc7p9f5L8/U8PeSHIB9dI/AAAAAAAAAnE/ehk8v-XxWac/s1600/P1050410.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-76986929334408845522014-07-09T13:19:00.002-07:002014-07-09T13:19:42.661-07:00mmrBardzo się bałam mmr-u. <div>
Chyba to był jakiś znak.</div>
<div>
Wątpliwości, wątpliwości, wątpliwości. </div>
<div>
Intuicja matczyna nieomylna. </div>
<div>
Obiecuję nigdy więcej nie zaufam lekarzowi.</div>
<div>
Nigdy więcej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-1nol6fNXo98/U72jopWVdAI/AAAAAAAAAmY/Nx2AQLCgLHw/s1600/2014-07-05+20.41.05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-1nol6fNXo98/U72jopWVdAI/AAAAAAAAAmY/Nx2AQLCgLHw/s1600/2014-07-05+20.41.05.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pozdrawiamy już z domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak dojdziemy do siebie opowiemy coś więcej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-48019502212839532852014-06-28T05:07:00.002-07:002014-06-28T05:07:54.326-07:00Aaa kuku!Zaglądamy tutaj tak rzadko, że aż mi wstyd. Ale niestety szara codzienność i brak czasu. Mała O. maj zakończyła chorobowo jak i początek czerwca, na zewnątrz było 30 stopni, a z nosa ciekło po pas. Mama zasmarkana to i dziecko też. Podjęłam pierwszą próbę dokładnie 24 czerwca kiedy O. skończyła 17 miesięcy oduczenia ją smoczka. Wydawało mi się to niewykonalne, bo non stop go doiła i w dzień i w nocy. Ale wiecie co? Udało się! Czwarty dzień na detoksie :D Panie w żłobku tak bardzo pomagają i wspierają mnie, naprawdę cudownie trafiliśmy z tym żłobkiem. O. jest ich ulubienicą i widzę, że nie jest to pusta opieka nad dzieckiem, tylko wiele dobrego ją nauczyły. Przede wszystkim mała O. sama umie już jeść i łyżką i widelcem co dla mnie jest dużym plusem w stronę opiekunek. Przedyskutowałam kwestię smoczka z nimi i też mi w tym pomogły, teraz za jakiś tydzień ustaliłyśmy wspólnie, że podejmujemy naukę nocnika na poważnie.<br />Pozdrawiamy !<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_tpVgGX3yh8/U66v28O0aeI/AAAAAAAAAl4/tdr9acV8c38/s1600/P1050344.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_tpVgGX3yh8/U66v28O0aeI/AAAAAAAAAl4/tdr9acV8c38/s1600/P1050344.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-RyLugKG8THg/U66v-KRT-qI/AAAAAAAAAmA/NGK4ATO8ieU/s1600/P1050340.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-RyLugKG8THg/U66v-KRT-qI/AAAAAAAAAmA/NGK4ATO8ieU/s1600/P1050340.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-cUIJ61wfNyY/U66wAbRxAmI/AAAAAAAAAmI/GJEqZoAoTMs/s1600/P1050386.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-cUIJ61wfNyY/U66wAbRxAmI/AAAAAAAAAmI/GJEqZoAoTMs/s1600/P1050386.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-91558524612777676062014-05-05T08:23:00.001-07:002014-05-05T08:23:13.636-07:00żyjemy i mamy się dobrze.Tak rzadko mamy czas, aby tutaj zajrzeć, ale ciągle jesteśmy w biegu. Kwiecień okupiony był płaczem, katarem i milionem łez, a wszystko za sprawą pięciu nowych zębów, które pojawiły się w buzi O. Adaptacja w żłobku się udała i mała O. już się zaadaptowała. Dzisiaj zaskoczyłam ją, podczas rysowania! Mama pełna radości mówi: "Cześć Oliwko", a O. nic.. Taka była zajęta ;) Myślę, że powoli zaczynam widzieć plusy chodzenia do żłobka, przede wszystkim zrobiła się bardziej otwarta i rozgadała się oraz powoli uczy się sama jeść.<br />
Zauważyłam bardzo dziwną rzecz, mała O. zgrzyta zębami. Czy Wasze dzieci też tak robiły?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Wfe2LTyteLM/U2esoWT91cI/AAAAAAAAAk8/LXDp1P60Ptg/s1600/P1050043.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Wfe2LTyteLM/U2esoWT91cI/AAAAAAAAAk8/LXDp1P60Ptg/s1600/P1050043.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vvTYfWaxWH8/U2eswzMy20I/AAAAAAAAAlE/omwXLOJ4xmQ/s1600/P1050073.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vvTYfWaxWH8/U2eswzMy20I/AAAAAAAAAlE/omwXLOJ4xmQ/s1600/P1050073.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-FqjG9xwGW_I/U2esxf4urtI/AAAAAAAAAlI/Fig-ckPTAYs/s1600/P1050108.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-FqjG9xwGW_I/U2esxf4urtI/AAAAAAAAAlI/Fig-ckPTAYs/s1600/P1050108.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-12199536302310940502014-04-07T12:54:00.003-07:002014-04-07T12:54:33.387-07:00biały tydzień!Poprzedni tydzień nazwałam białym, gdyż w buzi małej O. zagościły aż cztery nowe ząbki. Dawno temu pisałam, że O. ma tylko dwie jedynki i tak było do poprzedniego tygodnia. Najpierw jednego ranka zauważyłam o dziwo dwie górne dwójki, a dzisiaj rano dwie górne jedynki. Nie obyło się bez płaczu, marudzenia, gorączki, kataru itp. Ale cztery zęby w tydzień to nie lada przeżycie, do tego doszedł żłobek i wszystko się złożyło w bardzo ciężki tydzień. Śmiało mogę powiedzieć, że to był najcięższy tydzień od urodzenia O.<br />Najważniejsze jednak, że zęby są. I okres adaptacji w żłobku uważam za zakończony, mała O. nie chciała dzisiaj iść do domu. Jednak wsparcie ze strony opiekunki żłobka było dla mnie bezcenne, gdyby nie jej zdrowy rozsądek zrezygnowałabym po drugim dniu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ublpeJHdMCo/U0MCWX6sKHI/AAAAAAAAAkg/Rd-rJtkAZb8/s1600/P1040834.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ublpeJHdMCo/U0MCWX6sKHI/AAAAAAAAAkg/Rd-rJtkAZb8/s1600/P1040834.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-YLovk8Z7pCE/U0MCV8FgW1I/AAAAAAAAAkc/4KghkZZ90tc/s1600/P1040839.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-YLovk8Z7pCE/U0MCV8FgW1I/AAAAAAAAAkc/4KghkZZ90tc/s1600/P1040839.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-eqK_REEAKkE/U0MCWyIZC3I/AAAAAAAAAko/Ptn0CgGN2Os/s1600/P1040846.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-eqK_REEAKkE/U0MCWyIZC3I/AAAAAAAAAko/Ptn0CgGN2Os/s1600/P1040846.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-29635820836518399492014-04-02T05:01:00.003-07:002014-04-02T05:01:50.509-07:00Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.Okres luty-marzec-kwiecień był dla nas okresem ciężkim, a kwiecień zaczął się od wielkiej zmiany, nasza mała O. poszła do żłobka. Mój powrót do pracy dla nas dwóch był bardzo ciężki, mała O. była u babci od poniedziałku do piątku, ja po pracy jeździłam do rodziców i do domu wracałam nie raz o 23 a rano o 5 pobudka i od nowa to samo. Sytuacja stała się męcząca nie tylko dla mnie, ale mała też bardzo przeżyła rozstanie, jak tylko mnie zobaczyła nikt inny już się nie liczył tylko mama! To wszystko sprawiło, że podjęłam decyzję wraz z tatą O. o posłaniu jej do żłobka od 1 kwietnia. Dzisiaj za nami drugi dzień, dzień ciężki, okupiony krzykiem i łzami. Na razie się próbujemy przyzwyczaić, mała zostaje 2-3h, ale i tak nie jest łatwo. Panie opiekunki gwarantują, że się przyzwyczai tylko trzeba tygodnia-dwóch, ważne żebym się nie poddała. Trzymajcie za nas kciuki. I wracamy do regularnego blogowania, bo okropnie zaniedbałam Was.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-xhc73WlNUWI/Uzv78M6o69I/AAAAAAAAAj8/k-hegkokPiw/s1600/P1040770.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-xhc73WlNUWI/Uzv78M6o69I/AAAAAAAAAj8/k-hegkokPiw/s1600/P1040770.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-X0oBIlWMz40/Uzv77VyGkbI/AAAAAAAAAj0/fw3cEEBd1qE/s1600/P1040787.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-X0oBIlWMz40/Uzv77VyGkbI/AAAAAAAAAj0/fw3cEEBd1qE/s1600/P1040787.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-yLpexH-BPsA/Uzv78_aItyI/AAAAAAAAAkA/PnXP18Unlpg/s1600/P1040788.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-yLpexH-BPsA/Uzv78_aItyI/AAAAAAAAAkA/PnXP18Unlpg/s1600/P1040788.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vsOC89bEcvs/Uzv8DVVWVFI/AAAAAAAAAkM/2P82iTESnis/s1600/P1040795.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-vsOC89bEcvs/Uzv8DVVWVFI/AAAAAAAAAkM/2P82iTESnis/s1600/P1040795.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-76112196079899699962014-02-12T02:29:00.001-08:002014-02-12T02:29:04.168-08:00Butelkowa mama, nie z wyboru lecz z przymusu.Dzisiaj post o tym jak zaczęła się nasza przygoda z butelką, a stało się to bardzo wcześnie, bo zaraz po wyjściu ze szpitala. Zacznijmy więc od początku, poród- cc po trzech dniach usilnego wywołania porodu poprzez podawanie mi oksytocyny i różne inne dziwne zabiegi, które zapomnieć chce. Mała O. urodzona w środę, pierwsze przystawienie, a raczej zostawienie mi O. po ok. 1-1,5h po cięciu. Położna położyła mi ją bokiem, pod ramieniem żeby dziecko "possało" no niestety possać nie mogło, bo ja ruszyć się nie mogłam, a piersi moje do sporych nie należą, więc szans nie było żeby do cycka "dopełzała". Położna powiedziała: "przyjdę za 20 min", przyszła za 2h. Następny dzień, pokarm w ilości 2-3 krople na godzinę, ale położne twierdziły, że się pojawi ja w sumie też żyłam taką nadzieją. Kazali pić mnóstwo wody, piłam 5 litrów do tego herbatki na laktację. Mała po 5 dniach spadła bardzo na wadzę, położne praktycznie nie chciały ją dokarmiać, a u mnie pokarmu nie było i nie było. Byłam na skraju załamania, a nie miałam żadnego wsparcia ze strony personelu. Karmienie było dla mnie bolesne, bo karmiłam w pozycji siedzącej, innej mi nikt nie pokazał, a ja sama nie wiedziałam nic, a rana bolała okrutnie. Nasza przygoda skończyła się igłą w głowie i nawadnianiem małej. Kiedy wyszłyśmy z oddziału byłam rozczarowana i zła na personel, że mi nie pomogły, nie wiedziałam co zrobić, jak sobie dam radę w domu kiedy pokarmu nie ma już tydzień i nie zapowiada się, żeby był... Postanowiłam mleko modyfikowane, innego wyjścia nie mam. Wiem, poddałam się szybko może przez personel, może przez zmęczenie po cc. Mała O. od razu przyjęła MM kupiliśmy Bebiko 1 i było super, na wadze przybierała prawidłowo, kupki w porządku, żadnej kolki bóli brzuszka, noce przesypiane. Stwierdziłam, że chyba dobrze wybrałam.. Jednak jeżeli kiedyś będę mieć drugie dziecko, będę walczyć o pokarm może trochę dłużej, a może nie będzie problemów i pokarm pojawi się sam. Jestem dobrej myśli, a mała O. rozwija się prawidłowo na mm, nie należy do grubasków chociaż lubi sobie zjeść, choroby też nas omijają jak na razie. Wyrzutów sumienia już nie mam, że nie karmię piersią, pozbyłam się ich szybko, wolałam żeby dziecko było najedzone i spokojne. Chciałam dla niej przecież jak najlepiej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gLZ-rLGdvF0/UvtM3ZHz8mI/AAAAAAAAAjM/8fqCvr7R86s/s1600/P1010581.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-gLZ-rLGdvF0/UvtM3ZHz8mI/AAAAAAAAAjM/8fqCvr7R86s/s1600/P1010581.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-6263927575566002192014-02-10T02:13:00.002-08:002014-02-10T02:13:21.022-08:006/52Mała O. u babci, mama zaraz do pracy, tata w pracy.<br />
Po weekendzie zapowiada się ciężki tydzień.<br />
<br />
Kolejne z cyklu portretów dodajemy z małym opóźnieniem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-er_wXThV_9Y/UvimLW4GCLI/AAAAAAAAAi8/PHKM1uB-FTA/s1600/P1040053.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-er_wXThV_9Y/UvimLW4GCLI/AAAAAAAAAi8/PHKM1uB-FTA/s1600/P1040053.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-88265616958221024862014-02-06T08:27:00.002-08:002014-02-06T08:27:39.592-08:0018 rzeczy, które rodzic zrobił chociaż raz!Ostatnio dzięki tacie O. znalazłam świetny artykuł :D Możecie go przeczytać <a href="http://joemonster.org/art/26376/18_rzeczy_ktore_kazdy_rodzic_zrobil_chociaz_raz" target="_blank">tutaj</a>. Mimo, że mój staż rodzicielski nie jest oszałamiający, to przyznam się, że kilka punktów już udało mi się zrobić. Ciekawa jestem czy Wam też :D<br />
U nas odhaczone punkty to: 1, 2, 6, 7, 9, 11 (dzisiaj kilo cukru wylądowało na podłodze, gdy odwróciłam się żeby odstawić szklankę), 14, 16, 18 :D<br />
<br />
Odnośnie punktu #14. Wykorzystałeś je do poprawienia sobie humoru. ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gNGgnw0R-nQ/UvO3wPcT2qI/AAAAAAAAAio/0nw9hBFhFiE/s1600/P1040047.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-gNGgnw0R-nQ/UvO3wPcT2qI/AAAAAAAAAio/0nw9hBFhFiE/s1600/P1040047.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-49596889845141750422014-02-04T05:34:00.002-08:002014-02-04T05:34:55.628-08:00zimowo=sankowoMała O. zasmakowała chodzenia po śniegu, w niedzielę wybraliśmy się z babcią na sanko-spacer. Obawiałam się, że będzie uciekała z sanek, ale zupełnie niepotrzebnie. Z chodzeniem po śniegu radzi sobie można powiedzieć, że wręcz świetnie... No i tu pojawia się problem chyba stwierdziła, że skoro umie chodzić to po co jej wózek! Dzisiejsze wyjście do sklepu zamiast trwać 15-20 minut to zeszło nam dobrą godzinę, bo mała uznała, że w wózku nie siądzie i już!<br />
Wrzucamy zdjęcia z niedzielnego spaceru.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-TIh0SUiAlYc/UvDrRbh-tnI/AAAAAAAAAhA/SupxbrUaavw/s1600/P1040101.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-TIh0SUiAlYc/UvDrRbh-tnI/AAAAAAAAAhA/SupxbrUaavw/s1600/P1040101.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-4rhEZzQR7dk/UvDrR0czV0I/AAAAAAAAAhE/_n1d-lbmjcs/s1600/P1040106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-4rhEZzQR7dk/UvDrR0czV0I/AAAAAAAAAhE/_n1d-lbmjcs/s1600/P1040106.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0yJO8VppZeI/UvDrTbdtGRI/AAAAAAAAAhQ/tFy40NioRuQ/s1600/P1040118.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-0yJO8VppZeI/UvDrTbdtGRI/AAAAAAAAAhQ/tFy40NioRuQ/s1600/P1040118.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-3SG_k-tUXsg/UvDre16NmGI/AAAAAAAAAhY/Adh1EGE15lg/s1600/P1040122.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-3SG_k-tUXsg/UvDre16NmGI/AAAAAAAAAhY/Adh1EGE15lg/s1600/P1040122.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-w3Bu6cUFz_E/UvDrgK0Yy5I/AAAAAAAAAhg/_3lNDOv_XWA/s1600/P1040126.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-w3Bu6cUFz_E/UvDrgK0Yy5I/AAAAAAAAAhg/_3lNDOv_XWA/s1600/P1040126.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nasz łup lumpeksowy z zeszłego tygodnia, trampki za 3 zł ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-bMexV82Gbm4/UvDsTZff8zI/AAAAAAAAAiA/xfbLrOQqbHA/s1600/P1040089.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-bMexV82Gbm4/UvDsTZff8zI/AAAAAAAAAiA/xfbLrOQqbHA/s1600/P1040089.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-P7Ih0nffiEc/UvDsSS7m-lI/AAAAAAAAAh4/atgjWop0t_0/s1600/P1040091.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-P7Ih0nffiEc/UvDsSS7m-lI/AAAAAAAAAh4/atgjWop0t_0/s1600/P1040091.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-60636593955364852282014-02-02T13:16:00.001-08:002014-02-02T13:16:37.938-08:005/52<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZDV8YgMxmrA/Uu61fgKdPvI/AAAAAAAAAgE/_mO5fn4EjVc/s1600/P1040113.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZDV8YgMxmrA/Uu61fgKdPvI/AAAAAAAAAgE/_mO5fn4EjVc/s1600/P1040113.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-78878667689935736492014-02-01T04:18:00.004-08:002014-02-01T04:18:26.053-08:00Czekoladowe potworyCodziennym rytuałem stało się u nas w domu oglądanie tzw. "programów śniadaniowych". Praktycznie codziennie jest w nich o dzieciach, a to małych, a to dużych. Zauważyłam, że dosyć często pojawia się temat żywienia, a co za tym idzie promowanie stwierdzenia: czekolada= zło! Ciekawa jestem jakie Wy macie podejście do sprawy podawania dzieciom słodyczy? Kolejną rzeczą, którą zauważyłam wśród otoczenia to, że wiele osób zaczyna traktować to jak temat tabu! Dajesz dziecku czekoladę ?! Jesteś złą matką. Tak daję dziecku czekoladę! Przyznaję się bez bicia, ale dlaczego mam z tego robić sekret, prędzej czy później nasze dzieci i tak posmakują słodyczy nawet, gdy będziemy je chronić to w przedszkolu czy szkole będą miały z tym styczność. Grunt to zachować zdrowy rozsądek. Mała O. nie dostaje słodyczy jako nagrodę, po prostu 2-3 razy w tygodniu po obiedzie, a przed podwieczorkiem (razem z mamą) wcina kinderka :D Chętnie poznam Wasze zdanie. Pozdrawiamy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AoXiMH6664A/UuzlkfLPMlI/AAAAAAAAAfk/3zoTyzAzbMM/s1600/P1040019.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-AoXiMH6664A/UuzlkfLPMlI/AAAAAAAAAfk/3zoTyzAzbMM/s1600/P1040019.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-pN9k4ehci2o/Uuzlj6lBydI/AAAAAAAAAfg/sNAVSBxI2Nc/s1600/P1040020.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-pN9k4ehci2o/Uuzlj6lBydI/AAAAAAAAAfg/sNAVSBxI2Nc/s1600/P1040020.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-TEtNu5ZZDLM/UuzlkYaY6xI/AAAAAAAAAfo/XYyO6988jmQ/s1600/P1040022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-TEtNu5ZZDLM/UuzlkYaY6xI/AAAAAAAAAfo/XYyO6988jmQ/s1600/P1040022.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7OH-qHO7-j0/Uuzly-l2VUI/AAAAAAAAAf0/1bTt99HId2g/s1600/P1040023.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-7OH-qHO7-j0/Uuzly-l2VUI/AAAAAAAAAf0/1bTt99HId2g/s1600/P1040023.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wXFiltXtJtc/UuzlzSpxd8I/AAAAAAAAAfw/zBSTLIplQ4M/s1600/P1040028.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-wXFiltXtJtc/UuzlzSpxd8I/AAAAAAAAAfw/zBSTLIplQ4M/s1600/P1040028.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-76054558723344148562014-01-31T07:45:00.000-08:002014-01-31T07:45:02.513-08:00Karatowa sprawaTuż po roczku mała O. złapała nam katar. Od razu wróciły mi wspomnienia z zastrzyków i nie były one miłe. Postanowiłam więc: muszę działać! Postanowiłam do naszej katarowej apteczki dołączyć nowy produkt, którym jest maść "Pumo vap bebe".<br />
<br />
<b>Czym jest PUMO VAP bebe</b><br />
PUMO VAP bebe jest żelem przeznaczonym do stosowania na skórę klatki piersiowej i pleców, aplikowany miejscowo delikatnie nawilża nie pozostawiając uczucia lepkości. Dzięki odpowiednio dobranym składnikom żel wykazuje działanie rozgrzewające. Zawiera zestaw naturalnych olejków eterycznych o działaniu aromaterapeutycznym. Stosowanie żelu rozgrzewającego powoduje uczucie ciepła i poprawia komfort, co wpływa m in. na spokojniejszy sen.<br />
<br />
<b>Nasza opinia</b><br />
Na pewno będzie w naszej apteczce na stałe. Wypróbowałam go najpierw na sobie i faktycznie rozgrzewa, a zapach udrażnia nos i poprawia oddychanie. Na małą O. też podziałał dobrze, zauważyłam poprawę głównie taką, że nie chrapało jej w nosku i słychać było ewidentnie, że lżej jej się oddycha. Dodatkowo smarowałam jej jeszcze stópki, aby ją rozgrzało. Nie wiem czy to zasługa maści czy przypadek, ale usypia nam bardzo szybko i bez płaczu. Także oceniam maść na b.dobry. Spełniła moje oczekiwania.<br />
<br />
<b>PUMO VAP bebe </b>naszym produktem miesiąca.<br />
Cena: 16.10zł/30ml<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mwWHIYe5owk/UuvE7pTgjtI/AAAAAAAAAfA/AL19c1VUbLw/s1600/P1040037.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-mwWHIYe5owk/UuvE7pTgjtI/AAAAAAAAAfA/AL19c1VUbLw/s1600/P1040037.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-23190064672214163312014-01-30T03:31:00.002-08:002014-01-30T03:31:42.685-08:004/52Długa przerwa znowu nam wtargnęła, ale brak dostępu do internetu robi swoje...<br />
Mała O. 23 stycznia obchodziła pierwsze urodziny!<br />
Roczek przedreptany. W sobotę wprosiło nam się trochę gości na tort i kawę, a O. zgarnęła pełno prezentów.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YQ6yAoA-m0s/Uuo3KuJEazI/AAAAAAAAAeo/ONjhHSyR2Ow/s1600/P1030923.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-YQ6yAoA-m0s/Uuo3KuJEazI/AAAAAAAAAeo/ONjhHSyR2Ow/s1600/P1030923.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5285151718563594404.post-65998882217185538332014-01-20T06:49:00.001-08:002014-01-20T06:49:11.132-08:00Portrety moich dzieci, raz w tygodniu, co tydzień! 3/52<div style="text-align: left;">
Dodajemy z małym opóźnieniem.</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>3/52</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-xTI70WjP7Vs/Ut03GYk9iqI/AAAAAAAAAeU/UlFyLfWWPy4/s1600/P1030868.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-xTI70WjP7Vs/Ut03GYk9iqI/AAAAAAAAAeU/UlFyLfWWPy4/s1600/P1030868.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nasz pierwszy mini kucyk! :D</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03530015991069822679noreply@blogger.com1