poniedziałek, 7 kwietnia 2014

biały tydzień!

Poprzedni tydzień nazwałam białym, gdyż w buzi małej O. zagościły aż cztery nowe ząbki. Dawno temu pisałam, że O. ma tylko dwie jedynki i tak było do poprzedniego tygodnia. Najpierw jednego ranka zauważyłam o dziwo dwie górne dwójki, a dzisiaj rano dwie górne jedynki. Nie obyło się bez płaczu, marudzenia, gorączki, kataru itp. Ale cztery zęby w tydzień to nie lada przeżycie, do tego doszedł żłobek i wszystko się złożyło w bardzo ciężki tydzień. Śmiało mogę powiedzieć, że to był najcięższy tydzień od urodzenia O.
Najważniejsze jednak, że zęby są. I okres adaptacji w żłobku uważam za zakończony, mała O. nie chciała dzisiaj iść do domu. Jednak wsparcie ze strony opiekunki żłobka było dla mnie bezcenne, gdyby nie jej zdrowy rozsądek zrezygnowałabym po drugim dniu.



środa, 2 kwietnia 2014

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

Okres luty-marzec-kwiecień był dla nas okresem ciężkim, a kwiecień zaczął się od wielkiej zmiany, nasza mała O. poszła do żłobka. Mój powrót do pracy dla nas dwóch był bardzo ciężki, mała O. była u babci od poniedziałku do piątku, ja po pracy jeździłam do rodziców i do domu wracałam nie raz o 23 a rano o 5 pobudka i od nowa to samo. Sytuacja stała się męcząca nie tylko dla mnie, ale mała też bardzo przeżyła rozstanie, jak tylko mnie zobaczyła nikt inny już się nie liczył tylko mama! To wszystko sprawiło, że podjęłam decyzję wraz z tatą O. o posłaniu jej do żłobka od 1 kwietnia. Dzisiaj za nami drugi dzień, dzień ciężki, okupiony krzykiem i łzami. Na razie się próbujemy przyzwyczaić, mała zostaje 2-3h, ale i tak nie jest łatwo. Panie opiekunki gwarantują, że się przyzwyczai tylko trzeba tygodnia-dwóch, ważne żebym się nie poddała. Trzymajcie za nas kciuki. I wracamy do regularnego blogowania, bo okropnie zaniedbałam Was.