środa, 9 lipca 2014
mmr
Bardzo się bałam mmr-u.
Chyba to był jakiś znak.
Wątpliwości, wątpliwości, wątpliwości.
Intuicja matczyna nieomylna.
Obiecuję nigdy więcej nie zaufam lekarzowi.
Nigdy więcej.
Pozdrawiamy już z domu.
Jak dojdziemy do siebie opowiemy coś więcej.
1 komentarz:
sandra.była
10 lipca 2014 04:49
To dobrze, że już w domu... Czekam na kolejny post...
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To dobrze, że już w domu... Czekam na kolejny post...
OdpowiedzUsuń