środa, 2 kwietnia 2014

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

Okres luty-marzec-kwiecień był dla nas okresem ciężkim, a kwiecień zaczął się od wielkiej zmiany, nasza mała O. poszła do żłobka. Mój powrót do pracy dla nas dwóch był bardzo ciężki, mała O. była u babci od poniedziałku do piątku, ja po pracy jeździłam do rodziców i do domu wracałam nie raz o 23 a rano o 5 pobudka i od nowa to samo. Sytuacja stała się męcząca nie tylko dla mnie, ale mała też bardzo przeżyła rozstanie, jak tylko mnie zobaczyła nikt inny już się nie liczył tylko mama! To wszystko sprawiło, że podjęłam decyzję wraz z tatą O. o posłaniu jej do żłobka od 1 kwietnia. Dzisiaj za nami drugi dzień, dzień ciężki, okupiony krzykiem i łzami. Na razie się próbujemy przyzwyczaić, mała zostaje 2-3h, ale i tak nie jest łatwo. Panie opiekunki gwarantują, że się przyzwyczai tylko trzeba tygodnia-dwóch, ważne żebym się nie poddała. Trzymajcie za nas kciuki. I wracamy do regularnego blogowania, bo okropnie zaniedbałam Was.




4 komentarze:

  1. Fakt, dawno Cię nie było, ale przecież to zrozumiałe- prócz blogowego świata, jest praca, rodzina dom :)

    P.S. Trzymam kciuki !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bez roboty z babką w domu do pomocy i też się na zakrętach czasem nie wyrabiam, a jak wyłuskam troszkę czasu to siadam i przez godzinę tempo gapię się w tv lub laptopa bo na nic nie mam siły i ochoty...
    Ps. Współczuję tej żłobkowej przygody, naprawdę musi być ciężko i mamusi i maluszkowi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki!!! Na pewno pójdzie z górki!
    PS. Poleca: kalkulator auto casco - może akurat się przyda.

    OdpowiedzUsuń